Co to jest i jak działa fototratwa?
Odpowiednia perspektywa zdjęć to klucz do sukcesu w każdego rodzaju fotografii. O ile w wielu przypadkach wystarczy zrobić kilka kroków w przód, czy w tył lub po prostu przyklęknąć, o tyle udane kadry przyrodnicze, niejednokrotnie wymagają wymyślnych konstrukcji i nielada wysiłku. Aby otrzymać porządany efekt i wrócić ze "zdobyczą" z fotołowów fotografowie często wspomagają się konstrukcjami, które sami opracowują i budują. Jedną z takich konstrukcji jest fototratwa, czyli platforma umożliwiająca zakamuflowanie się fotografa i aparatu podczas robienia zdjęc i obserwacji ptaków pływających i brodzących, przy jednoczesnym umożliwieniu uzyskania optymalnej perspektywy, czyli takiej która pozwala umieścić obiektyw aparatu jak najbliżej lustra wody. Fototratwy można podzielić, ze względu na pełnioną funkcję, na dwie podstawowe grupy - maskujące oraz maskująco-transportujące.
Jak sama nazwa wskazuje, zadaniem fototratwy lub jak kto woli pływadełka należącego do pierwszej grupy, jest jedynie ukrycie sylwetki fotografa i jego osprzętu oraz zlanie się z otoczeniem. W konstrukcjach należących do grupy pierwszej porządane cechy ukierunkowanie są na stosunkowo niewielkie gabaryty i wagę oraz mobilnośc, czyli łatwośc transportu i sterowanie calą platformą. Długość boku podstawy takiego pływadełka nie przekracza 1 metra, a wysokość zwykle oscyluje w granicach od 50 do 70 centymetrów. Ważnym czynnikiem jest także zredukowana masa takiej konstrukcji. Całość waży tylko kilkanaście kilogramów, dzięki czemu transport fototratwy jest bardzo łatwy, a fotograf pracujący na rozległych terenach zalewowych jest w stanie, w razie potrzeby, sam przenieść pływadełko w inne miejsce. Niewątpliwą zaletą zastosowania takiego rodzaju systemu są jego rozmiary, które powodują, że całość mniej rzuca się w oczy, a co za tym idzie lepiej maskuje przed spostrzegawczymi spojrzeniami ptaków. I to chyba jedyna, ale z pewnością determinująca wybór tego rodzaju fototratwy zaleta. Podstawową wadą takiego typu pływadełka jest komfort pracy osoby znajdującej się wewnątrz. Brak miejsca i niewygodna pozycja jest skutkiem zminimalizowania rozmiarów konstrukcji. To może okazać się sporym utrudnieniem, szczególnie jeśli osoba korzystająca z tego rozwiązania zmuszona jest do spędzenia wielu godzin w bezruchu. Kosztem zmniejszenia gabarytów, platforma traci swój kolejny atut jakim jest wyporność. Oznacza to mniej więcej tyle, że ten rodzaj fototratwy niezdolny jest do utrzymania na powierzchni osoby o wadze ok. 80kg wraz z osprzętem a co za tym idzie uzyteczny jest jedynie na płytkich zbiornikach i terenach zalewowych, gdzie poziom wody nie przekracza około 180 centymetrów. W związku z tym, z pływadełek typu maskujacego, korzysta się głownie przy brzegu, gdzie woda ma kilka lub kilkanaście centymetrów głębokości i stosuje się je do obserwacji oraz fotografowania ptaków brodzących. Sterowanie fotoplatformą maskującą odbywa się z użyciem możliwie najprostszej metody jaką jest chodzenie po dnie i przesuwanie pływadełka w docelowe miejsce. Drugim rodzajem platform fotograficznych są fototratwy maskująco-transportujące, będące absolutnym przeciwieństwem wcześniej opisywanych konstrukcji. To prawdziwe krążowniki wśród pływadełek, których rozmiary często przekraczają dwa metry długości i metr szerokości. Ich wysokość niejednokrotnie sięga nawet 80 centymetrów, co czyni je znacznie bardziej widocznymi i wymaga znacznie większej ilości czasu, zanim ptaki oswoją się z nia i zaczną traktować jako niegroźny element krajobrazu. Głównym zadaniem fototratwy maskująco-transportującej poza tak oczywistą rzeczą jaką jest kamuflowanie, jest zdolnośc do utrzymania fotografa i jego wyposażenia przy powierzchni wody lub cześciowo w niej zanurzonego. Z tego powodu taka platforma fotograficzna używana jest na głębszych zbiornikach w celu podpłynięcia do fotografowanego lub obserwowanego zwierzęcia.W modelach maskująco-transportowych uzyskanie dużej wyporności wymaga zwiększenia powierzchni nosnej dzięki czemu pod stelażem na siatke maskującą jest sporo wolnej przestrzeni do zagospodarowania.Taka technika budowy fotoplatformy w dużej mierze poprawia komfort i wygodę pracy nawet przy wielogodzinnym fotografowaniu. Odpowiednio dopasowana uprząż lub siedzisko praktycznie elminuje uczucie dyskomfortu i pozwala w pełni oddać się obserwacji dzikiej przyrody. Nie można jednak zapomnieć o wadach pływadełek należących do drugiej grupy. Duże rozmiary, koniecznie do prawidłowego funkcjonowania fototratwy mogą początkowo płoszyć zwierzęta, a zwyżka masy będąca wynikiem zwiększenia wyporności, może w pewnym stopniu utrudnić swobodne manewrowanie i sterowanie fototratwą, której napęd stanowi silnik, najczęściej elektryczny, wiosło lub siła mieśni nóg uzbrojonych w odpowiednio dobrane płetwy. Gabaryty i kilka dodatkowych kilogramów masy własnej są czynnikami, które praktycznie dyskwalifikują ten rodzaj pływadełek do użycia na obszarach będących skupiskiem wielu zbiorników wodnych o małej powierzchni. Każda próba przeniesienia fototratwy w inne, trudno dostępne miejsce może okazać się niemozliwa. Fotoplatformy maskująco-transportujące znacznie lepiej spisują się na obszernych jeziorach czy dużych stawach, gdzie w jednym miejscu występują rozmaite gatunki, żerujące w różnych odległościach od brzegu.
Istnieje wiele metod klasyfikacji pływadełek. Fototratwy można rozróżnić na wiele sposobów, chociażby ze względu na przybraną postać czy kształt. Jednak, kreatywność konstruktorów platform fotograficznych, nie pozwala na ścisłe określenie kryterów jakimi należałoby się kierować przy przydzielaniu ich do poszczególnych grup. Pływadełka przybierają rozmaite formy, najczęściej są one stylizowane na pływające wyspy, ale nierzadko ich postać kształtowana jest na atrapy ptaków wodnych, głównie łabędzi. Ostatnio na jednym z forów fotograficznych pojawił się pomysł zbudowanie czatowni pływającej w formie przypominającej stary spróchniały konar. Strony internetowe pękają w szwach od rozmów dotyczących skuteczności różnych metod maskowania pływadełek i nie sposób jednoznacznie stwierdzić, które rozwiązanie pozwala lepiej "oszukać" zwierzęta. Niezależnie od podziałów pływających czatowni, czynnikiem decydującym o "być albo nie być," albo raczej "budować albo nie budować", są koszta związane z podjęciem się konstruowania fotoratwy. Najprostsze platformy fotograficzne powstają za około 120 PLN, górnej granicy nie ma. Różnice cen wynikają bezpośrednio z ilości potrzebnych materiałów i tego co każdy jest w stanie sam zbudować. Wracając do podziału pływadełek na maskujące i maskująco-transportujące, te pierwsze z racji prostoty budowy są znacznie tańsze i nie wymagają wielu drogich materiałów i czasu potrzebnego na ich złożenie. Drugie natomiast, ze względu na odpowiedzialną funkcję, jaką jest utrzymywanie osoby na powierzchni wody, wymagają większych nakładów finansowych oraz wielu godzin przemyśleń nad technikami konstrukcyjnym, które zostaną zastosowane w trakcie budowy. Różnice w cenach wynikają również z rozwiązań technicznych zastosowanych w fototratwach. Odpowiednia głowica, czy wypełnienie podstawy mogą robić ogromną różnicę nie tylko w uzytkowaniu, ale także w kosztach budowy. Przed przystąpieniem do prac nad fototratwą należy zatem bardzo dokładnie przemysleć czy tego rodzaju konstrukcja jest w ogóle potrzebna. Wiele zbiorników wodnych posiada bogatą w gęste rośliny, płytką strefę przybrzeżną, która znakomicie spełni rolę maskującą i w zupełności wystarczy do ukrycia się i obserwowania lub fotografowania zwierząt bez obawy o przypadkowe ich spłoszenie. Jeśli jednak postanowimy pływadełko zbudować, warto mieć na względzie fakt, że nic nie jest uniwersalne i z tego powodu należy dokładnie przeanalizować miejsce, w którym planujemy zwodować konstrukcję oraz odpowiednio ją zaprojektować, zwracając uwagę na potrzebne materiały i budżet, który często okazuje się za mały.